Włamywali się do hurtowni i wynosili towar za miliony. Tak zdaniem śledczych działał gang braci B., okradający hurtownie w całym kraju. We wtorek rozpoczął się proces grupy.
Na ławie oskarżonych Sądu Okręgowego w Lublinie zasiadł 37-letni Grzegorz B. oraz jego czterej kompani. Działalność tej grupy rozpracowywali śledczy z kilku województw, w tym lubelska prokuratura okręgowa.
Sprawa dotyczyła włamania do hurtowni papierosów przy ul. Chemicznej w Lublinie. Doszło do tego pod koniec listopada 2014 r. Złodzieje weszli przez dziurę w dachu, unieszkodliwiając wcześniej alarm. Zabrali papierosy, karty telefoniczne i produkty spożywcze. Straty wyceniono na ponad 1,34 mln zł.
Do podobnego włamania doszło miesiąc wcześniej w Rzeszowie. Łupem złodziei padły wówczas papierosy warte 1,3 mln zł. Podobną kradzież zanotowano także w Olsztynie. Tam sprawcy dostali się do hurtowni przez okno. Zabrali towar za ponad 170 tys. zł. Podobnych włamań było więcej.
Śledczy ustalili, że stoi za nimi grupa z Gdańska, kierowana przez braci – Jacka i Grzegorza B. Panowie mieli „pracować” razem z kolegami ze swojej dzielnicy. Znali się od dziecka. Oficjalnie utrzymywali się z prac dorywczych.
Lubelski proces dotyczy pięciu osób. Oprócz Grzegorza B. odpowiadają w nim również Krystian P., Waldemar S., Jerzy K. oraz Mateusz D. Przedstawiono im długą listę zarzutów, dotyczących m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.
Z ustaleń prokuratury wynika, że członkowie grupy dokładnie planowali każdą akcję. Towar wynoszony z hurtowni pakowali do kradzionej ciężarówki. Później przeładowywali łupy na wynajęte wcześniej samochody, które jechały do docelowego magazynu. Rano auta były zwracane do wypożyczalni.
Włamywaczy pogrążyły ślady DNA Grzegorza B., znalezione na miejscu włamania w Lublinie. Mężczyzna zostawił tam drabinę, a na niej swoje odciski palców. Jednym z kluczowych dowodów były również nagrania z monitoringu. Grupa działała do połowy 2015 r. Skradzionych papierosów nigdy nie odnaleziono. Jacek B, który miał być jednym z szefów grupy, nadal jest poszukiwany.